czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział VII


Dziewczyna podeszła do miejsca w którym zauważyła kartkę papieru i delikatnie ją rozłożyła. Zaczęła czytać:
-Kochanie, musiałam pojechać do mojego brata, Lee. Ciężko zachorował i prosił mnie o pomoc. Powiadom proszę tatę. Mam nadzieję, że dacie sobie radę. Anna. - skończyła. - Dziwne.. - dokończyła.
Mei wydało się to bardzo dziwne. Może dlatego, że jej matka rzadko kiedy utrzymywała kontakt ze swoim bratem? Tak naprawdę to miała ogólnie bardzo słabe relacje z całą rodziną. Zaczynając od zmarłej już matki kończąc po wujków czy inne osoby. Nie mogła jednak nic na to poradzić. W tym samym momencie do domu wszedł jej ojciec, Charles. Jak zwykle rzucił torbę na szafkę i odłożył niechlujnie płaszcz na wieszak. Poszedł do kuchni i usiadł przy blacie, zaraz obok córki.
-Tato, słyszałeś, żeby mama miała gdzieś wyjeżdżać? - zaczęła mówić.
-Nie, a coś się stało?
-No właśnie przed chwilą tu przyszłam, leżał ten list. - powiedziała, podając list od matki ojcu.
Mężczyzna wziął z rąk Mei list. Przeczytał go, wcześniej jednak podszedł do małej szafki w przedpokoju po swoje okulary, bez których bardzo słabo widział literki. Po przeczytaniu powiedział jedynie, że może matka chce odnowić więzi rodzinne. Cóż, było to możliwe, jednak wciąż dosyć.. dziwne. Dziewczyna pobiegła do swojego pokoju. Zaczęła słuchać muzyki. W końcu przestała myśleć o tym wszystkim, co mówił jej Matt. Teraz myślała o swojej mamie, a raczej o tym, czy aby na pewno jest bezpieczna..
Pod domem Mei przechodził jakiś mężczyzna. Zerkał nerwowo na pokój nastolatki. Po kilkunastu minutach dołączył do niego drugi, zaczynając rozmowę:
-Nabrała się?
-Oczywiście, że tak, Niklausie. Zabraliście ją?
-Siedzi w opuszczonej fabryce. - odpowiedział, uśmiechając się. - Malese się nią zajmie. - dodał.
-Malese?! - wykrzyknął. - Zapomniałeś już, co nam zrobiła? Znowu wszystko zniszczy.
-Spokojnie. Zmieniła się, chce tego samego co my. Zaufała ludziom a oni ją oszukali. Chce zemsty, nie musisz się martwić. - odpowiedział, uspokajając Finna.
-Miejmy nadzieję.. - spojrzał w okno Mei. - Nie możemy dopuścić, by dowiedziała się o swoim prawdziwym pochodzeniu.
-Ktoś musi mieć ją na oku.
-Matt to zrobi. - powiedział.
Mężczyźni rozmawiali jeszcze chwilę. Następnie ruszyli w kierunku parku.
Mea nie mogła wytrzymać w domu. Przez kilka ostatnich dni nazbierało się tyle wydarzeń, że nie wiedziała już co ma myśleć. Z jednej strony chciała poznać Matt’a, bo czuła, że coś ukrywa, a z drugiej wydawało jej się, że jest on jej zupełnym przeciwieństwiem. Tak samo z matką. Napisała list, wyjaśniła wszystko, Mea nie powinna mieć więc powodów do obaw. Spojrzała na zegar, który wybijał dopiero godzinę 17. Postanowiła więc wyjść z domu i pójść do galerii. Zadzwoniła do Phoebe, ta oczywiście zgodziła się. Spotkały się przy fontannie niedaleko szkoły. Galeria mieściła się dość blisko, około 10 minut drogi. Doszły więc bardzo szybko. Pierwsze co zrobiły, to poszły do swojego ulubionego sklepu.
Przed budynkiem galerii stał Matt. Sprawdzał, czy Phoe bądź Mea właśnie nie wychodzą. Całą sytuację widział Klaus.
-Wiem, że tam jesteś, Nick. - powiedział.
-Więc wróciłeś.. Finn miał rację. - mówił, zbliżając się.
-Oh, on Ci o wszystkim mówi. W końcu jesteś jego pupilkiem.
-Sam nim byłeś, dobrze o tym wiesz. - powiedział, krzyżując ręce.
-Zmieniłem się.
-Zawsze będziesz taki sam, nie masz kogo oszukiwać.
Po chwili oboje usłyszeli śmiech. Podszedł do nich nikt inny jak Finn. Popatrzył na nich. Matt próbował patrzeć w inne strony, był jednak przepełniony złością. Najchętniej uderzyłby Klausa i powiedziałby wszystko co teraz czuje: złość, wściekłość, nienawiść. Ale wszystko co mógłby zrobić zostałoby obrócone przeciwko niemu.
-Co tu robisz, Finn? - spytał Matt.
-Przyszedłem zobaczyć jak sobie radzisz.
-Finn, znowu nas chce oszukać. Uwierz mi, nigdy Cię nie zawiodłem. - próbował mówić nadal Nick.
-Nie. Zależy mu na niej, nie widzisz? - odpowiedział.
Matt spojrzał na Finna a następnie na Niklausa, po czym odszedł do domu. W tym samym momencie z galerii wyszły Mea i Phoebe. Mężczyźni również odeszli, obserwując jedną z nich.
-Wciąż uważam, że w tamtej sukience wyglądałaś zjawiskowo. - powiedziała Phoebe.
-Za droga. Muszę znaleźć jakąś pracę.
-Spytaj Matt’a, może on wie gdzie kogoś szukają..
Mea spojrzała na przyjaciółkę.
-Czemu wciąż o nim mówisz?
Phoebe zatrzymała się i popatrzyła na Meę.
-Posłuchaj. Znamy się od zawsze, wiem o Tobie wszystko. I wiem, kiedy ktoś Ci się podoba. Nie rozumiem, dlaczego tego nie przyznasz. - powiedziała, patrząc cały czas na przyjaciółkę.
Tymczasem Matt wracał do swojego domu. Zatrzymał się jednak przed domem Mei. Usiadł na ławce niedaleko, wyjął z torby kartkę papieru i zaczął coś na niej pisać. Podszedł do jej domu i wsunął delikatnie list, po czym odszedł..

4 komentarze:

  1. Świetny.! dodasz dziś kolejny .?:):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ; ) Raczej nie. W prawdzie zaczęłam go pisać, ale mam spore zaległości w szkole (choroba), jutro konkurs i muszę się jeszcze na niego pouczyć. Dodam go jutro wieczorem (urodziny koleżanki) albo dopiero w sobotę. :<

      Usuń
    2. Liv kiedy będzie następna część ???

      Neddie.

      Usuń
  2. Mam nadzieję,że szybko dodasz nową część bo ja tu usycham :( ...

    OdpowiedzUsuń